Wypad do Jordanii miał być właściwie dodatkiem do planowanego wyjazdu do Syrii. Z powodu syryjskich zamieszek przejechaliśmy do Jordanii prostu z centrum Damaszku – taksówką, a co!;) Kurs okazał się cenowo porównywalny z kosztami biletów autobusowych, a przynajmniej przez granicę zostaliśmy „poprowadzeni za rączkę” przez naszego kierowcę. W ten sposób 1 kwietnia znaleźliśmy się w Ammanie, skąd ruszyliśmy w podróż na południe…